Dziś pokazuję 25 uszytych bloków “Farmer’s Wife 1930”. Ten projekt ciągnę już od dość dawna i postanowiłam go zakończyć, czyli zszyć wszystkie (udane) bloki w top. W książce jest 99 bloków. Dlaczego nie szyję wszystkich? Osiągnęłam stawiane sobie cele – przećwiczyłam szycie drobnych elementów, szycie ręczne, szycie metodą pp. Sprawdziłam sztuczki, które pokazywała Wiesia w cyklu “Niedziela z Żoną Farmera” – na co miałam wielką ochotę.
Czy warto? z pewnością. Wiele się nauczyłam. Nie tylko o zszywaniu, ale także o projektowaniu, dobieraniu tkanin (w poszczególnych blokach), technikach i metodach. Polecam każdej quilterce.
Moje bloki (po kliknięciu zdjęcia powiększają się):
Zacznijmy od początku – dobieranie tkanin
W mojej “Żonie” użyłam
solidy czeskie:
- toffi – 1 raz
- ceglasty – 2 x
- jasnofioletowy – 3 x
- szary – 2 x
- beżowy – 1 x
Tkaniny z kolekcji Autumn Fields (Lewis&Irene):
- zielona z kłosami – 1 raz
- mysie gniazda na szarym – 4x
- mysie gniazda na beżowym – 1x
- myszy na brązie – 3x
- myszy na zielonym – 3x
- jagódki ciemny fiolet – 7x
- jagódki jasny fiolet – 4 x
- jagódki czerwone – 7 x
Tkaniny z kolekcji Big bear little bear (Lewis&Irene)
- strzałki na beżu – 4x
- strzałki na brązie – 3x
- strzałki na koralowym – 2x
Tkaniny z kolekcji Home sweet home (Lewis&Irene)
- pierze na niebieskim – 7x
- pierze na białym 5x
- pierze na zielonym 8x
Tkaniny z kolekcji Make a Wish (Lewis&Irene)
- dmuchawce na zielonkawożółtym – 4x
Co bym zmieniła?
Zadbałabym o duży kontrast wewnątrz bloków. Tkaniny kupowałam z myślą o większym projekcie i został mi spory zapas. Do 25 bloków ograniczyłabym liczbę użytych tkanin.
Z czego jestem zadowolona?
Z konsekwencji w doborze tonacji (przydymione, złamany biały). Z wyboru kolekcji – tkaniny są bardzo wysokiej jakości i bardzo mi odpowiadają swoją tematyką, odcieniami, rozmiarami wzorów. Wybrane przeze mnie kolekcje są do siebie pod wieloma względami podobne, dzięki czemu osiągnęłam dużą spójność. Użyłam tylko dwóch tkanin o dość sporych wzorach – myszy na brązie i myszy na zielonym, co ożywia projekt, ale go nie przytłacza. Reszta tkanin ma drobne wzorki, które świetnie sprawdzają się w tego typu projektach.
Szycie
Poszczególne bloki szyłam różnymi metodami:
- english papier piercing – szycie ręczne (5 bl)
- tradycyjne zszywanie elementów (14 bl)
- pp (papier piercing) – szycie po szablonie papierowym (6 bl)
Najbardziej cieszyły mnie bloki, które uszyłam tradycyjnie – używając technik hst, qst i tego typu sztuczek. EPP szybko porzuciłam – mogłabym tak szyć, ale szkoda mi oczu na szycie ręczne. PP uważam za ostateczność. Szyję tak wtedy, gdy elementy mają mniej niż 1 cal 🙂
Z czego jestem zadowolona?
Z coraz większej precyzji szycia. Choć nie znaczy to, że wszystko uszyłam perfekcyjnie. Na szczęście mój wewnętrzny policjant miał wolne i dzięki temu wahania rozmiaru i niedokładności 1-3 mm sobie są i mnie nie bolą. Kilka bloków uszyłam i zostały odrzucone przeze mnie, bo kompletnie nie trzymały wymiaru lub coś pokręciłam we wzorze. Przećwiczyłam także fussy cutting (wycinanie motywów z tkaniny – u mnie myszek)
Co bym zmieniła?
Oczywiście wolałabym szyć dokładniej i staranniej (może kiedyś). Są postępy, ale cały czas muszę tego pilnować.
Organizacja pracy
Po uszyciu kilku bloków epp podzieliłam sobie wszystkie pozostałe na łatwe, mniej łatwe i trudne. Przedtem wykluczyłam te, które mi się kompletnie nie podobały estetycznie (było ich kilkanaście). Zaczęłam szycie od najprostszych – takich jak Patience, czy Becky. Stopniowo przechodziłam do coraz trudniejszych. Jedną z przyczyn zakończenia projektu są liczne bloki do uszycia metodą pp, której nie lubię i uważam za mało rozwijającą. Efekt jest owszem ciekawy, ale samo szycie nudne i nic nie wnoszące do moich umiejętności. Wolę rozkminiać jak coś uszyć “po bożemu”. Poniewczasie doszłam do wniosku, że powinnam byłą zabrać się za Żonę 1920 – tam jest więcej klasycznych bloków do uszycia tradycyjnymi metodami. Może kiedyś?
Plan
Na dziś mam plan uszycia topu z 25 gotowych elementów. Wszystkie bloki obszyłam solidami w beżu i śmietankowym, dzięki temu udało mi się rozjaśnić całość, ale i wyrównam rozmiar bloków. Dalszy plan się kluje, a raczej wychyla się z mysiej dziury 🙂 Chuda ta żonka, ale moja własna!
Strasznie się rozpisałam. Mam nadzieję, że przynajmniej ktoś dotrwał do tego miejsca. Gratuluję!
Doczytałam i powiem szczerze – podziwiam! Wiem, że to nie dla mnie, sprawdziłam szyjąc klasykę kilka razy.
Ogromnie podobają mi się myszki w różnych blokach, są urocze i… maleńkie. Też mam trochę tych tkanin, kupionych do pewnego projektu, ale póki co na projekcie się skończyło.
Szyj ten projekt z myszkami. Czuję się jak dziecko, kiedy je wyciągam. Są takie urocze. Czasem trzeba być na chwilę małą dziewczynką 🙂
Też doczytałam do końca. Teraz czekam na kolejny etap.
Dzięki!
Dotrwałam 🙂 podoba mi się Twój plan na chuda żonę. Lepiej mały projekt skończony niż wielki ufok 🙂
🙂 Czekam na Twoją choćby chudą żonkę