Dziś, żeby nie było monotematycznie, pokażę Wam dwie poduszki. Obie skończyłam jakiś czas temu, bo teraz to jednak jest u mnie monotematycznie 🙂
Poducha pierwsza powstała na fali pracy z blokiem churn dash w ramach szycia bloczków na wspólną narzutę dla Wiesi. Bardzo mi się ten blok spodobał. Zwłaszcza figle optyczne, które płata przy pewnych zestawieniach kolorystycznych. Popatrzcie:
Widzicie różowe i czarne romby i kwadraty, czy czerwone “daszki”? 😉
Poducha jest dość mocno pikowana, ma nawet motyw serduszka na środku. Ale w tym bogactwie wzorów i kolorów wcale tego nie widać – trzeba się przyjrzeć.
I druga:
Tym razem aplikacja i to dość “prymitywna” – brzegi tkanin surowe, kształty “na oko”. Czasem lubię takie freestylowe szycie. Do tego dobrałam wzory i kolory jak z dziecięcej opowieści. A to dlatego, że poducha trafi do pewnej gościnnej szkoły w Gdańsku, a konkretnie do czytelni biblioteki szkolnej. Mam nadzieję, że się sprawdzi w tych bojowych warunkach 🙂
To tyle na dziś. Wracam do mojej Gipsy Wife. Wkrótce relacja z postępów szycia.
Pozdrawiam
Aaaaa… Pomyślałm, że masz świetny plener do fotografowania uszytków!
Przyglądając się poduszce na Facebooku zastanawiałam się skąd znam ten blok 🙂
Podoba mi się w tym “wydaniu” bardzo!
Jejku, gdybyś nie zwróciła uwagi, nie zauważyłabym, że został wykorzystany w pierwszej poduszce blok churn dash ! Jestem pod wrażeniem możliwości tego bloku. Nie przepadam zanim, ale w Twojej odsłonie przypadł mi do gustu. Obie poduchy super 🙂
Jestem od wrażeniem truskawkowego churndasha: wyszedł świetnie! I w tej odsłonie jestem w stanie docenić urok tego bloku. Yes, yes, yes – jak powiedzieliby co niektórzy.