Ja to zawsze sobie coś wymyślę. No tak już mam. Tym razem farbowanie rezedą.
Reseda luteola – roślina barwierska. Tradycyjnie wykorzystywana do uzyskania barwnika żółtego. Jest to żółty zimny – o cytrynowym odcieniu. Akurat żółty barwnik jest dość powszechny w materiale roślinnym. Można go uzyskać z wielu powszechnie dostępnych roślin, chociażby nachyłków, czy aksamitek (kwiatki z ogródka) . Żółty z rezedy wyróżnia się trwałością i odcieniem.
Po przygotowaniu tkaniny zabrałam się za barwienie. Poza białą tkaniną do gara wrzuciłam także kawałki już wcześniej wyfarbowane za pomocą indygo. Wiadomo: niebieski+żółty=zielony. I własnie zielenie chciałam uzyskać. Udało się. Kolory można także modyfikować związkami miedzi i żelaza dodawanymi do kąpieli barwierskiej. O ile żelazo stępia i przyciemnia kolory, to dodatek miedzi jest zwykle ożywczy i daje ciekawe efekty.
Po wyfarbowaniu tej partii tkanin uznałam, że trzeba coś z nimi zrobić. Choć mały projekcik na miarę moich obecnych możliwości czasowych. Temat liści sam się nasunął. I tak powstał ten mały obrazek:
Ma rozmiar 25×33 cm. W całości powstał z tkanin farbowanych naturalnie – indygo i rezedą.W środku – ocieplina bawełniana. Pikowanie bawełnianymi cieniutkimi nićmi.
Planuję “specjalny sposób wieszania” za pomocą jakiegoś udatnego kijaszka, więc czeka mnie spacer do lasu w poszukiwaniu zdatnej gałązki.
Na koniec niespodzianka związana ze “ścianami” 🙂
Zapraszam bardzo serdecznie! Teraz właśnie to mnie zajmuje. Musimy przygotować się do wystawy 🙂
Miejsce wystawy:
“Stacja Orunia” Gdański Archipelag Kultury (Galeria)
ul. Dworcowa 9
80-026 Gdańsk Orunia
Godziny otwarcia:
Budynek SO pon. – pt. 8.00-21.00
Biuro SO pon.- pt. 11.00-19.00
Już dziś zapraszam!
Ela

Dziękuję za wytłumaczenie. Teraz lepiej wiem ile czasu i pracy trwa zanim się tkaninę przygotuje do dalszej pracy.
Bardzo ładne kolorki wyszły z tej Rezedy.
Takie pytanka z czystej ciekawości mam. Czy do farbowania roślinami,to się z nich pierw robi wywar, czy jakoś inaczej? Póżniej się tkaniny w tym czymś gotuje, czy tylko moczy ileś tam czasu?
Najpierw robi się wywar, wszelkie części rośliny odcedza, a dopiero potem gotuje się tkaninę w wywarze. Gdyby zostawić te części roślin z tkaniną farbowanie byłoby nierówne, a co gorsza – czasem trudno potem usunąć te drobinki z tkaniny.