Ostatnio trudno mi skupić się na szyciu patchworków. Może muszę odreagować?
Jakiś czas temu skończyłam top Gypsy Wife i od tego czasu nic patchworkowego nie robię. Brak weny? Spadek motywacji? Niedawno pisałam o tym, jak sobie radzić z tym problemem, a teraz muszę zastosować chyba wszystkie “terapie” na raz.
Powrót do pracy po wakacyjnej przerwie w tym roku wiąże się dla mnie z jakimś dużym wysiłkiem i skupieniem uwagi na obowiązkach. To też nie ułatwia mi szycia patchworków. Pod koniec urlopu zmobilizowałam się i uszyłam sobie jakieś ciuszki jesienne (bluzeczki głównie), więc odstawienie od maszyny nie jest takie całkowite 🙂
Poza tym zastosowałam płodozmian (bardzo mi się to określenie spodobało). Zajęłam się moją pasją fotograficzną. Porządkuję zdjęcia i wybieram te, które chcę dać do wydruku. A mam tego dużo, więc zabiera mi to dużo czasu.
Żeby nie było tylko narzekalstwo w tym wpisie pokażę Wam kilka jesiennych kadrów:
Czekam na wenę, w wolnych chwilach łażę po lesie, patchworki czekają na swój czas. Nic na siłę.
A poza tym:
Czekolada jest dobra na wszystko 😉
Pozdrawiam
Ela
Ela, bo spuchniesz :D.
Wiewiór mnie rozwalił :).
Podobają mi się Twoje zdjęcia.
Od czekolady? Nie grozi. Lubię dawki uderzeniowe (cała tabliczka), ale nie często na szczęście.
czekolada 🙂 zdjęcia 🙂 płodozmian 🙂
Płodozmian jest najważniejszy