Nie, nie będzie to wpis sponsorowany. Raczej garść moich przemyśleń. Temat bardzo gorący, non stop dyskutowany. A więc: jaka maszyna dla quilterki?

Zacznijmy od podstawowego rozgraniczenia. Jeśli chodzi o szycie quiltów/patchworków  w kontekście maszyny musimy odróżnić dwie rzeczy:

1. zszywanie elementów patchworku

2. pikowanie

O ile dobranie sensownej maszyny do zszywania patchworków nie jest jakimś wielkim problemem, z pikowaniem sytuacja jest trudniejsza.

MG 9475

Jaka maszyna dla quilterki: Zszywanie patchworku

Na upartego wystarczy do tego celu każda, nawet najprostsza maszyna do szycia. Potrzebny jest tylko ścieg prosty. Jeśli zamierzasz szyć klasyczne aplikacje – przyda się zygzak.

Opcje, które warto rozważyć, kiedy mamy większy budżet, czyli na co zwrócić uwagę, kiedy możemy powybrzydzać

Regulacje

Już wiemy, że niepotrzebna jest nam maszyna z milionem ściegów. Na jakie parametry zwrócić uwagę? Ja stawiałabym na maszynę, która ma regulację długości i szerokości ściegów oraz regulację docisku stopki. Ani ilość obszywanych dziurek, ani nawlekacze nitek i inne bajery nie są tak ważne, jak te trzy elementy.

Jaki chwytacz?

Jeśli chodzi o rodzaj chwytacza: panuje opinia, że maszyny z chwytaczem wahadłowym (zwykle mechaniczne, prostsze modele – choć to nie jest regułą) wiążą równy, ładny ścieg. Przydatny bajer to pozycjonowanie igły (góra – dół) i obcinacz nitki (może być ręczny lub automatyczny).

Jakie stopki warto mieć?

Wyposażenie dodatkowe przydatne do szycia patchworków to stopka krawędziowa 1/4 cala. Zaznaczam od razu, że można sobie radzić bez niej. Warta rozważenia jest stopka z górnym transportem.  Można nią równomiernie zszywać długie odcinki materiału (np. kolejne ramki w patchworku). Przyda się także do pikowania, o czym za chwilę.

MG 8988

Pikowanie

Teraz zaczynają się schody. Zwłaszcza, jeśli chcemy pikować “z wolnej ręki” Rozważmy dwa przypadki:

  1. Maszyna, o której była mowa powyżej ma służyć także do pikowania.
  2. Do pikowania mamy osobny sprzęt.

Maszyna domowa używana do pikowania

Punkt pierwszy to sytuacja najczęstsza. Szybko wracamy do wymagań stawianych maszynie do zszywania i pilnujemy jeszcze dwóch rzeczy. Mianowicie możliwości chowania ząbków, czyli mówiąc fachowo chcemy wyłączany transport dolny. Druga rzecz – jak najwięcej miejsca pomiędzy korpusem maszyny a igielnicą. Tu obowiązuje zasada – im więcej tym lepiej. Niestety “powietrze” w tym miejscu jest towarem deficytowym. Maszyny oferujące  coś takiego jak duża wolna przestrzeń pomiędzy korpusem maszyny a igielnicą są modelami luksusowymi. Zupełnie tego nie rozumiem i uważam, że to zmowa producentów. Dlaczego żadna firma nie oferuje prostej maszyny z  większą przestrzenią? W komplecie muszę kupić 400 (!) do niczego mi niepotrzebnych ściegów i tysiąc innych bajerów.

Do pikowania z wolnej ręki potrzebna jest odpowiednia stopka. Kiedyś już snułam na ten temat rozważania, wiec zapraszam do poczytania starszych wpisów: TU i TU. Stopka z górnym transportem przydaje się do pikowania po liniach prostych (bez wyłączania transportu dolnego, oczywiście). Dobrze, jeśli mamy możliwość posiadania maszyny ze stolikiem powiększającym pole pracy.

Jaka maszyna dla quilterki: Maszyna specjalistyczna do pikowania

A teraz druga sytuacja. Możemy sobie pozwolić na oddzielną maszynę do pikowania. Rozważ taką możliwość. Ciągłe “przestrajanie” maszyny ze zszywania na pikowanie i z powrotem jest niedogodnością. Wiem, bo tak mam teraz. Jeśli chcemy kupić maszynę do pikowania możemy rozważyć takie opcje:

  • maszyna “domowa” wieloczynnościowa – taka, o jakiej piszę powyżej,
  • stebnówka przemysłowa z możliwością wyłączania transportu dolnego i zamontowania stopki do pikowania,
  • longarm z ramą (quilterka pikuje stojąc),
  • longarm ze stołem (quilterka pikuje siedząc).

Przy czym dwie opcje na końcu wymagają nie tylko dużego budżetu, ale i sporo miejsca. Jeśli ktoś dysponuje jednym i drugim – może celować w modele wyposażone w system “równego ściegu”. Dodatkowo warto pamiętać, że longarm z ramą umożliwia także zrobienie kanapki. Nie trzeba tarmosić patchworków po podłogach. Maszyna przemysłowa (stebnówka) jest tańsza, ale ciągle wymaga dużo miejsca.

 

Więcej o longarmach napisałam TUTAJ

Longarm Qquilting Services

Warto także rozważyć inną opcję, a mianowicie zlecenie pikowania : https://pikowanienalongarmie.pl/

Jakie są korzyści takiego rozwiązania:

  • Nie trzeba kupować specjalnie do tego celu maszyny, można skupić się na innych cechach (na przykład przydatnych także do szycia ubrań).
  • Nie musisz samodzielnie kanapkować swojej pracy.
  • Twój patchwork będzie doskonale wypikowany, niezależnie od rozmiaru.
  • Dobra opcja dla osób, które lubią zszywać patchwork, a nie przepadają za pikowaniem.

Na koniec przestroga: to nie maszyna szyje, tylko quilterka. Najlepszy i najpiękniejszy sprzęt, to tylko sprzęt. Reszta jest w naszych głowach i rękach.

jaka maszyna dla quilterki

To na dziś tyle. Pozdrawiam
Ela

Podobne wpisy

5 komentarzy

  1. Jaki ciekawy temat poruszyłaś. Jako osoba posiadająca dużą wiedzę w temacie tzw longarmów pozwolę sobie zabrać głos a mianowicie, są maszyny do pikowania „ na stojąco” z krótkimi ramami ok 1,5m długości. Maszyna do pikowania na siedząco : bok standardowego stolika to ok 90cm. A więc również jest to powierzchnia do „ udźwignięcia” nawet w małej przestrzeni. Komfort pikowania na takiej maszynie nieporównywalny ze stebnówką. W mojej opinii jeśli chcemy zszywać tylko kawałki tkanin bez aplikacji, crazy i innych dekoracji a potem pikować – stebnówka przemysłowa jest ok. Ale jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia i w sumie to bardzo ciężko powiedzieć co dla kogo będzie najlepsze…

    1. Jako maksymalistka myślałam o ramie 3 metrowej. Oczywiście masz rację – są krótsze ramy na ktore nie trzeba wielkiej przestrzeni.

Możliwość komentowania została wyłączona.