Tak jak pisałam poprzednio ćwiczyłam jeszcze jedną technikę – interleave quilt. Tutorial znalazłam na blogu Lorrie Cranor i postanowiłam spróbować. Powstał z tego mini quilt.
Mini quilt w paski/z pasków
W pierwszej wersji poległam, bo zdawało mi się, że wiem lepiej i dam radę pozszywać równo te paski bez podkładu. No, oczywiście się nie udało 🙁
W drugim podejściu wzięłam fliselinę z nadrukiem w kratę i po kolei przyszywałam paseczki, przedtem oczywiście pocięłam je zgodnie z instrukcją Lorrie. Bardzo lubię wszelkiego typu “tubowe” projekty, więc i ten musiałam wypróbować.
Trochę szczegółów technicznych
Mini quilt jest uszyty z tkanin farbowanych ręcznie (te konkretne tkaniny pofarbowałam na kursie w Szkole Patchworku). Całość ma ok. 17,5×17,5 cala, a te paseczki są szerokości pół centymetra każdy. Ponieważ zmarnowałam sporo tkaniny na pierwszą próbę, po bokach doszyłam te szersze paski, żeby uzyskać sensowne proporcje całości.
Całość jest wypikowana nićmi Isacord w kolorze szarym. Wewnątrz jest ocieplina poliestrowa igłowana, która powoduje, że całość jest dość sztywna (zwłaszcza przy tak gęstym pikowaniu). Pikowałam stopką z górnym transportem.
Od spodu i w lamówce – czeskie solidy.
Ogólnie jestem z tej pracy zadowolona, choć wymagała dużej precyzji i cierpliwości – efekt jest całkiem przyjemny. Jak powiedział mój mąż – “zrób taka cztery razy większą” – kto wie, może…
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie
Elu, jest prześliczny, mnie się ogromnie spodobał. Miłość od pierwszego wejrzenia!
Dzięki!
to pikowanie zupełnie zmienia percepcję odbioru patchworku – super!!
Mam nadzieję, że zmienia na lepsze? Trochę nie wiedziałam co wymyślić w tej sprawie 😉
cieniowane tkaniny wymarzone do takiego projektu
Elu bardzo mi się podoba. Jest ciekawa.
Dzięki!