Jakiś czas temu zarząd Stowarzyszenia Polskiego Patchworku proponował członkom udział we wspólnym międzynarodowym projekcie. Ahoj przygodo! – pomyślałam sobie, a potem dopiero włączyło mi się myślenie. Bo projekt międzynarodowy, więc czy dam radę? Czy podołam wyzwaniu? Czy wytrwam i nie zepsuję powierzonych tkanin? Oj, nie było łatwo, a wątpliwości miałam sporo. Ale zacznijmy od początku.
Projekt Orient
Mam nadzieję, że wkrótce ukaże się więcej informacji oficjalnych o tym projekcie i będziecie mogły sobie więcej o nim poczytać. (Edit 08.04.2017 : już można przeczytać http://polskipatchwork.pl/index.php/2017/04/07/projekt-orient/)Ja napiszę w skrócie o co chodziło. Tkaniny przyfrunęły z Kazachstanu do kilku europejskich gildii paczłorkowych. Każda uczestniczka dostała kilka kawałków tych tkanin i, oczywiście, musiała je użyć w swoim quilcie. Nie będę omawiać szczegółów, ale warunków brzegowych było więcej – wskazany rozmiar pracy i używane kolory. Oczywiście praca musiała być pełnoprawnym quiltem.
Ze strony naszego Stowarzyszenia w tym projekcie udział wzięło sześć quilterek, w tym ja. Praca szła mi jak po grudzie. Wstępny projekt zarzuciłam całkowicie – został mi po nim kawał pięknego aksamitu na bawełnie (cudo, szkoda, że nie wiem co z nim zrobić teraz). W końcu stanęło na minimalizmie, co nie jest żadną nowością. Moje poprzednie art quilty – jak TEN i TEN też mieszczą się w tym nurcie.
Tkaniny kazachskie niespecjalnie chciały ze mną współpracować (albo ja z nimi), miałam problemy techniczne z ich wszywaniem. Nie do końca jestem zadowolona z tej pracy. Mam nadzieję, że pikowanie trochę ją ratuje 🙂
Wystawa w Pradze (czeskiej)
Moje “Nowe orientacje” były prezentowane wśród innych prac z tego projektu na “11TH INTERNATIONAL PRAGUE PATCHWORK MEETING” w dniach 31.03-2.04 . Niestety, nie mogłam pojechać na wystawę. Poprosiłam Joannę o zrobienie zdjęcia mojej pracy, żebym miała dowód, że tam wisiała 🙂 I jest:
(Joanna chyba zrobiła zdjęcie z lampą i stąd te błyski na czarnym)
Taki trochę Kopciuszek ten mój quilt. Inne prace w projekcie są raczej “na bogato”, inspiracje orientalne potraktowane zostały przez koleżanki bardziej dosłownie (to nie jest zarzut). Chyba zabrakło mi wyobraźni (lub umiejętności), a może trochę uległam presji? Nie znaczy to, że jestem niezadowolona ze swojej pracy, wyszło nie najgorzej, ale jakby obok.
Dla mnie udział w takim projekcie to cenne doświadczenie. Dziękuję organizatorkom za zaufanie i umożliwienie mi udziału w projekcie, a wszystkim koleżankom – współuczestniczkom za wsparcie i było-nie było dobrą zabawę 🙂
Pozdrawiam
Ela
Gratuluje! Śliczna praca z pięknych tkanin.
Czarne chyba najgorzej się fotografuje :/
Pozdrawiam
Kamila
Ciekawe, w czasie przyglądania się zdjęciom u Kiboko, pomyślałam o Twojej, że pasuje mi do Eli (Jo napisała mi, kto brał udział w projekcie). Nie powiedziałabym, że to Kopciuszek 🙂
Pasuje do mnie? To chyba najlepszy komplement. Coś jakby własny styl 🙂
Pasuje, do prac “oszczędnych w wyrazie” i podkreślonych pikowaniem 🙂 Tak, to jest styl.
Ela, nie jest obok! Jest minimalistyczna, ale orientalna!!! I bardzo mi sie podoba – szczegolnie sfotografowana z przodu. Ale na twoich zdjeciach “bocznych” lepiej widac swietne pikowanie. Ciesze sie, ze moge “wisiec” na tej samej sciance, co ty i reszta naszych!
Jestem dumna, że mój “kopciuszek” wisiał obok Waszych prac! Dzięki za dobre słowo
Ela, praca nie była “obok”. Komponowało się z całością i kojarzyło jednoznacznie. Pikowanie fajnie uzupełniło kwadraty. Dobrze, że wzięłaś udział.
Uff! Wierzę Ci jako naocznemu świadkowi calej ekspozycji!