Osoby, które śledzą mnie na FB widziały już, że pracowałam nad nowym patchworkiem z trójkątów równobocznych. Nazwałam go “Pudełkiem pralinek”.

patchwork z trójkątów

Jakiś czas temu pisałam o solidach. Postanowiłam uszyć coś z samych solidów, bawiłam się dobieraniem kolorów. W tym celu posłużyłam się wzornikiem. Układałam obok siebie kolory nieoczywiste dla mnie. Wybrałam takie odcienie, które kojarzą mi się z pudełkiem pralinek – kolor czekolady, nadzienia malinowego, wiśniowego i nugatowego, śmietankowy (biała czekolada?). Mniam. Całość jest bardzo apetyczna. Czasem warto wyjść poza strefę swojego komfortu.patchwork z trójkątów

Patchwork z trójkątów

Od początku wiedziałam, że chcę uszyć coś większego (ale nie przesadnie dużego) z trójkątów równobocznych. Jakiś czas temu uszyłam poduchę korzystając z tego wzoru. Tym razem kupiłam po prostu tłuste ćwiartki wybranych odcieni nie planując wielkości pracy z góry. Zabawa kolorem i wzorem. Do wycinania trójkątów posłużyłam się odpowiednią linijką, co bardzo ułatwia pracę. Chciałam uzyskać efekt przypadkowego rozmieszczenia kolorów, ale tak, żeby dwa trójkąty w tym samym odcieniu nie stykały się ze sobą. Oczywiście w jednym miejscu popełniłam błąd (przyszywając ostatni rząd “do góry nogami”). Mogłam spruć, ale zostawiłam. Niech sobie jest.

Kilka szczegółów technicznych

Ostatecznie praca ma wymiary  97x120cm. Wewnątrz dałam ocieplinę poliestrową igłowaną, bo początkowo planowałam inne pikowanie. Skończyło się na bardzo delikatnym, trochę romantycznym pikowaniu w drobne kokardki. Znowu nie “po mojemu”. Zależało mi, żeby pikowaniem nie przytłumić tego, co jest dla mnie najważniejsze w tym patchworku – kolor.

patchwork z trójkątów

W efekcie mam puchatą słodką kołderkę 🙂 Schowam do szafy. Niech sobie leży. Takich “skarbów” nigdy za wiele 🙂

patchwork z trójkątów

Pozowały nogi mojego M. 🙂

Pozdrawiam Was w letnim nastroju

podpis

Podobne wpisy

9 komentarzy

  1. Ela, jak widziałam te materiały przed przerobieniem na patchwork, to mi się to zestwienie wydało trochę, hmm, dziwne. A teraz wygląda świetnie ! Ale masz wyobraźnię do kolorów 🙂

  2. Trafne porównanie do pudełka czekoladek 🙂 Bardzo apetyczny quilt o słodkim pikowaniu.
    Czasem warto wyjść ze swoich przyzwyczajeń – również tych szyciowych.
    Pozdrawiam
    Kamila

  3. a napisałam o “kopytkach”, bo przez wiele lat interesowały mnie u mężczyzn tylko nogi
    widać coś jeszcze mi zostało 😉

  4. Ela, to jest śliczne. Bardzo mi się podoba. Kokardki akuratne do całości, dodają romantyzmu.

    PS
    bardzo ciekawe “kopytka”

    1. “Kopytka” wzięte podstępem do roboty jako wieszak 🙂 Się bardzo cieszę, że śliczne.

  5. Ela, niby nie moje kolory, a BARDZO podoba mi się ten quilt!
    Lubię takie pikowanie – subtelne i nieoczywiste. No cudnie wyszło razem.
    Przez chwilę pomyślałam, skąd u Ciebie nogi mojego męża ;)))))
    Pozdrawiam oboje!

    1. Dzięki Małgosiu. Kolory też jakby nie moje, ale jakimś przedziwnym trafem mi pasują.

Możliwość komentowania została wyłączona.