Dziś nieco żartobliwie zaczynam, bo i temat całkiem luźny. Pokażę Wam pięć szyciowych gadżetów, które lubię. Co nie znaczy wcale, że są niezbędne/niezastąpione – po prostu lubię ich używać.

Szpilki-kwiatki

IMG_7682

No, wstyd przyznać, ale kupiłam je, bo ładnie wyglądają na zdjęciach. Na szczęście okazało się, że są tez bardzo praktyczne: długie, cieniutkie, ostre, z płaskim łebkiem. Co prawda dość łatwo się wyginają, no i gubią się, jak każde inne.

Klamerki do lamówki

IMG_7696

Taki drobiazg, a cieszy. Zwykle przyszywam lamówkę ręcznie i te trzy skromnisie mi w tym pomagają. Zastąpiły w tym zwykłe klamerki do prania, tudzież szpilki. Teraz mam ładnie i wygodnie.

Pisaki wodozmywalne

IMG_7697

Bardzo zwyczajne pisaki ze sklepu papierniczego – model z bąbelkami. Tanie i praktyczne. Spierają się w zwykłym proszku do prania. Przy jakichś ważnych projektach zrobiłabym jednak próbkę, czy ten konkretny pisak się spierze. Tak na wszelki wypadek. Używam ich do zaznaczania na tkaninach, rysowania wzorów do pikowania itd.

Małe nożyczki hafciarskie

IMG_7688

Mam je od wielu lat. Są prezentem gwiazdkowym od moich dzieci. Ciągle mi się przydają, choć nie zajmuję się haftem od dawna. Ostre i ładne. Leżą obok maszyny i często po nie sięgam, choć mam wbudowaną obcinaczkę do nici.

Stojak na linijki

IMG_7681

Ostatni nabytek. I w końcu moje linijki nie walają się, gdzie popadnie! Prosty, a jaki przydatny patent.

Listę można by ciągnąć w nieskończoność

Ale dziś na tym poprzestanę. A Wy jakie macie ulubione gadżety sz(życiowe)?

Podobne wpisy

21 komentarzy

  1. Mało gadżetowa jestem ale mam piekny pojemnik na nici – zrobiony przez mojego męża, klamerki do lamówki, szpilki-kwiatki, i nożyczki do obcinania nici-friskars 🙂

  2. Moje 5 gadzetów:
    1. pisak wodozmywalny
    2. przyrząd Hera do zaznaczania linii na tkaninie, o którym pisała Marzena
    3. szpilki podwójne
    4. prujka 🙂
    5. rękawiczki gumowe do pikowania

    I jeszcze 2 do pikowania ręcznego:
    1. wyciągacz igły, o którym pisała Danka
    2. automatyczny nawlekacz igły

    1. Jakby siedem 😉 Moja lista tez dłuższa, ale bardzo podoba mi się na co zwracasz uwagę. Niektórym rzeczom muszę się przyjrzeć.

  3. ja uwielbiam magnes do szpilek, żadnej nie zgubiłam, a mam te z kwiatkiek od dwóch lat
    i jeszcze stojak do dużych szpulek

    1. Stojak do dużych szpulek właśnie zamówiłam, bo trochę głupio używać overlocka jako stojaka 😉

  4. Dziękuję Wam za komentarze. Widzę, że lista “przydasiów” mi się zwiększy po przeczytaniu tego wszystkiego. 🙂 Pozdrawiam serdecznie!

  5. Elu – fajny temat! Mam kilka takich ciekawostek, ale nie umiem ich krótko opisać. Najbardziej sobie cenię rzeczy zrobione przez mojego męża (czasem na wzór drogich gadżetów z Internetu): nie tak mała kursowa deska do prasowania, bezpieczna podstawka do malutkiego żelazka Clovera (do aplikacji i lamówek), stelaż na szpulki i śrubokrętopodobny zamykacz quiltowych agrafek (tych zakrzywionych). Ale mam jeszcze wyciągacz igły do szycia ręcznego i zestaw maszynek do klejenia lamówek (przydają się do motywów celtyckich i witrażowych). Chętnie pokażę je na moim blogu. Jeśli pozwolisz to też chętnie podam linka do ciebie z twoim tytułem. Kocham gadżety, ale nieczęsto ich używam.

    1. Kliknęłam, nie ten guzik. Odpowiedź jest do komentarza Ani 🙂
      Natomiast z ciekawością przeczytałam o “zamykaczu do agrafek” i “wyciągaczu do igły”. No muszę zobaczyć 🙂

  6. Od siebie do listy dodałabym:
    – poduszka na szpilki – wiem, że to pewnie oczywistość, ale długo nie miałam, aż sobie zrobiłam w rozmiarze XL i nie wyobrażam sobie bez niej pracy
    – woreczek/pojemniczek na bieżące ścinki, nici itd – obecnie używam co podejdzie pod rękę, ale właśnie zainspirowałaś mnie swoim wpisem – czas wreszcie sobie uszyć taki drobiazg!
    – szpatułka do ręcznego wygładzania szwów – Marzena powyżej już o tym wspomniała – świetne przy małych pracach, np PP
    – nie posiadam pokrowca na maszynę, a coraz częściej myślę, że to jednak powinien być niezbędny element wyposażenia mojego stołu jadalnego, bo od dawna maszyna z niego nie schodzi (pracowni niestety nie mam).
    Zamiast klamerek okazjonalnie używam takich “żabek” do dokumentów. Te oryginalne klamerki skutecznie odstraszają mnie ceną, więc ratuje się jak mogę 😉 Fajny wpis 🙂 Pozdrawiam

    1. Basiu, poszukaj klamerek na alliexpres – ja kupiłam za 16 zł całe 50 sztuk. Nie twierdzę że oryginalne. Ale dużo wygodniejsze od biurowych. A i cena – no. Dobra.

  7. Ja jeszcze dodam marker Hera. To takie coś plastikowe, co ma łopatkę z jednej strony, a szpikulec z drugiej. Szpikulcem się “rysuje” po tkaninie – zostają delikatnie prawie niewidoczne ślady, zwłaszcza na ciemnej. Łopatką się “prasuje”, czyli np. spłaszcza szwy.
    Klipsy to moje ostatnie odkrycie – są super.

  8. bąbelkowych używam od lat – nigdy nie miałam problemu ze spieraniem; natomiast Frixion znika w wysokiej temperaturze, “odtwarza się” w niskiej

  9. 1. Kupiłam takie szpilki, bo ładne, ale moje tępe – obraziłam się na nie i używam takich z kuleczkami na końcach.
    2. Klamerki – mam 60 szt., nerwowo liczę, czy nie zgubiłam aby jakiej, BARDZO je lubię i często używam. Są piękne!
    3. Nie mam takich pisaków, ale używam, znikających po przeprasowaniu. Niezastąpione jak dla mnie!
    4. Używam nożyczek do paznokci 🙂
    5. Już u Ciebie wiedziałam, że potrzebuję taki stojak na linijki!!!

    1. ad3 – pisaki znikają wprawdzie po przeprasowaniu, ale pokazują się na nowo w niskiej temperaturze; gdybyś zimą niosła komuś patchwork w prezencie może być przykra niespodzianka 😉

    2. Marylko, ale mówisz tu o Frixionach? Bo one nikną od żelazka. Te ze zdjęcia trzeba wyprać, żeby zniknęły.

    3. Wiem, że te ślad tych pisaków odtwarza się w niskiej temperaturze – nie raz patchwork wylądował w zamrażarce, kiedy zbyt szybko potraktowałam go żelazkiem 🙂

  10. Nr 1 i 5 – nie wiem, nie posiadam. Ale 2-4 używam i też uważam że są bardzo, bardzo wygodne. Nr 2 zanabyłam w ilości szt 50 u chińczyków i wiem że przyspieszyły lamowanie o 50%. Spinam hurtem lamówkę na dwóch bokach i jadę. Potem drugi raz i znowu oblatuję – mam gotowe. Nie wyobrażam sobie już bez nich lamowania.

    1. Stojak na linijki – nareszcie mam w nich porządek! Proste, ale wygodne rozwiązanie. Polecam. A szpilki – jak to szpilki 🙂

Możliwość komentowania została wyłączona.