W sobotę ruszyłyśmy po raz kolejny pudełko z farbkami. A dokładnie z farbami Procion MX i zabrałyśmy się za farbowanie tkanin.
Farbowaniem zajmuję się z moją siostrą Karoliną. Tym razem zrobiłyśmy dwie gradacje – każda z nas według swojego pomysłu i swoich potrzeb. Karolina swoje farbowanki już pokazała u siebie na blogu.
Ja miałam ambitny plan ufarbowania kompletu tkanin na duży quilt. Wcześniej wybrałam sobie wzór, wiedziałam czego potrzebuję i zamiast iść do sklepu z tkaninami zaczęłam marudzić Karolinie o farbowanie. Prawda jest bowiem taka, że ja tych miarek kompletnie nie ogarniam: czego ile, co i jak – wie tylko Karolina. Ja wymyślam sobie, że chcę gradację żółty-pomarańczowy-czerwony, przyjeżdża Karolina – tu nasypie, tam zamiesza, tu doleje, tam odleje. I już – mam, co chciałam 🙂
Moje tkaniny są pofarbowane ciepłymi odcieniami farb Procion MX, Karoliny gradacja z zieleniami jest z neutralnych farb. Korzystałyśmy z różnych resztek w słoiczkach – na następne farbowanie trzeba będzie dokupić farb. Na szczęście są już dostępne w Polsce 🙂
Pierwszy raz farbowałyśmy takie płachty! Moje kawałki tkanin mają po metrze bieżącym. Poza większymi pojemniczkami i większą ilością zużytej farby – technologia ta sama.
Czas na fotki. Uznałam, że czas przewietrzyć Amiszkę, bo pasuje do niej ta jesień i te nowe farbowanki (lubię pomarańczowy?) Gradacja, o której pisałam powyżej (metrowe kawałki):
Zabawa resztkami farb (ćwiartki):
I jeszcze jedna “wspólna fotka”:
No i mój pomocnik, który pilnował szpeju w czasie sesji fotograficznej:)
Pozdrawiam bardzo serdecznie
Elu, piękne zdjęcia, bardzo mi się podobają.
Szmaty też 🙂
Piękne kolory, energetyczne, na rozjaśnienie pochmurnych jesiennych dni.
Dziękuję bardzo za miłe słowa 🙂 fajnie wyszły Twoje szmatki 🙂 teraz oby wystarczyły bo jak będzie trzeba dorabiać. ..
nie da się dorabiać. będzie dość 🙂
Jesienne kolory, piękne 🙂 Ciekawe co uszyjesz 🙂
Mam plan na dużą narzutę, ale najpierw muszę skończyć Gipsy Wife.