W sobotę ruszyłyśmy po raz kolejny pudełko z farbkami. A dokładnie z farbami Procion MX i zabrałyśmy się za farbowanie tkanin.

ja z siostra farbujemy tkaninyFarbowaniem zajmuję się z moją siostrą Karoliną. Tym razem zrobiłyśmy dwie gradacje – każda z nas według swojego pomysłu i swoich potrzeb. Karolina swoje farbowanki już pokazała u siebie na blogu.

Ja miałam ambitny plan ufarbowania kompletu tkanin na duży quilt. Wcześniej wybrałam sobie wzór, wiedziałam czego potrzebuję i zamiast iść do sklepu z tkaninami zaczęłam marudzić Karolinie o farbowanie. Prawda jest bowiem taka, że ja tych miarek kompletnie nie ogarniam: czego ile, co i jak – wie tylko Karolina. Ja wymyślam sobie, że chcę gradację żółty-pomarańczowy-czerwony, przyjeżdża Karolina – tu nasypie, tam zamiesza, tu doleje, tam odleje. I już – mam, co chciałam 🙂

Moje tkaniny są pofarbowane ciepłymi odcieniami farb Procion MX, Karoliny gradacja z zieleniami jest z neutralnych farb. Korzystałyśmy z różnych resztek w słoiczkach – na następne farbowanie trzeba będzie dokupić farb. Na szczęście są już dostępne w Polsce 🙂

Pierwszy raz farbowałyśmy takie płachty! Moje kawałki tkanin mają po metrze bieżącym. Poza większymi pojemniczkami i większą ilością zużytej farby – technologia ta sama.

Czas na fotki. Uznałam, że czas przewietrzyć Amiszkę, bo pasuje do niej ta jesień i te nowe farbowanki (lubię pomarańczowy?) Gradacja, o której pisałam powyżej (metrowe kawałki):

Procion MX

Zabawa resztkami farb (ćwiartki):

_mg_8581

I jeszcze jedna “wspólna fotka”:

_mg_8583

No i mój pomocnik, który pilnował szpeju w czasie sesji fotograficznej:)

_mg_8588

Pozdrawiam bardzo serdecznie

podpis

Podobne wpisy

6 komentarzy

  1. Dziękuję bardzo za miłe słowa 🙂 fajnie wyszły Twoje szmatki 🙂 teraz oby wystarczyły bo jak będzie trzeba dorabiać. ..

Możliwość komentowania została wyłączona.