Nadchodzi zima. Na szczęście teraz mamy piękną jesień. “Sezon grzewczy” czas pokazać. A pokazuję z małym poślizgiem, po alarmistycznym telefonie z drugiego końca świata. Bo niektórzy podobno zegarki regulują według moich wpisów. Chyba raczej kalendarze, bo wpisy daję co piątek. Więc wszystkich zaniepokojonych przepraszam.
“Sezon grzewczy” to moja najnowsza narzuta. Jest bardzo energetyczna. Kiedy chciałam ją nazwać po głowie chodziła mi papryczka chilli, różne ostre potrawy i odniesienia. Stanęło na cieple. Ciepła kołdra na zimę.
Wczoraj wieczorem skończyłam przyszywać lamówkę. A dziś narzuta trafi do moich dzieci. To dla nich uszyłam “Sezon grzewczy”
Zdjęcia na szybko w porannym słońcu. Większa sesja przewidziana na dzisiejsze popołudnie.
To tyle dla zaniepokojonych brakiem wpisu. Idę cieszyć się obecnością moich dzieci w domu 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Ela
PS
Jak Wam się podoba lamówka? 😉

“Sezon grzewczy” -fajna nazwa.Zaraz mi się z kaloryferami skojarzyło :)Ładna narzuta wyszła, a lamówka jak z zebry zdjeta 🙂
No masz! teraz ja też widzę kaloryfery! Ale masz bujna wyobraźnię 😉
Narzuta super !!! Zdjęcie też. Lamówka – rzecz gustu 😀
Dziękuję
Lamówka bomba 😀 Cała narzuta też!
Aniu, dzięki!
Piękny jest. Power w kolorach i lamóweczka pierwsza klasa 🙂 ucałuj dzieciaki
Ucałowane. Jest moc!