Bo już czas z nimi był. I to czas najwyższy. Projekt zaczęłam w listopadzie 2016 roku. Ukończyłam w marcu 2018. To się nazywa tempo pracy 😉
Powstanie tej pracy to długa historia ze zwrotami akcji. Serio!
Najpierw znalazłam wzór. Obejrzałam kilka wersji w internetach i uznałam, że jest to świetny pomysł na tkaniny farbowane ręcznie. Karolina pomogła mi w farbowaniu tkanin na wybrane przeze mnie kolory. Zszyłam top. Odleżał. Zaczęłam pikowanie. Wypikowałam te czarne elementy w kamyczki, a te kremowe w linie. W trakcie wyłożyła mi się maszyna, kupiłam nową. Uraz do tej pracy mi pozostał i tak sobie leżała niedokończona.
Te duże trójkąty w odcieniach od żółtego do czerwonego są spore. Dumałam jak przepchnąć to pod maszyna domową. Rozwiązaniem okazał się longarm. Hania nie tylko użyczyła mi swojej maszyny, ale pomogła mi opracować całą logistykę pikowania, bo pikowanie na longarmie pracy już skanapkowanej i częściowo wypikowanej nie jest takie proste. A do tego wymyśliłam sobie różne kolory nici w zależności od tła, co powodowało dodatkowe przewijanie na rolkach i to kilka razy.
Efekt wart jest jednak tej pracy. Całość bardzo mi się podoba.
Kilka szczegółów
Tytuł pracy: Palisady
Wzór: udostępniony za darmo przez firmę AGF
Rozmiar: ok. 175×175 cm
Wierzch : tkaniny farbowane ręcznie
Środek: wypełnienie bawełniane
Spód: tkanina w literki z IKEA (już nie produkowana, a szkoda)
Pikowanie: nici Isacord w kilku kolorach, częściowo na maszynie domowej, częściowo na longarmie.
Teraz dumam co z tym czymś począć. Na ścianę za duże, na kołdrę/narzutę za małe. Dobrze, że chociaż ładne. Czasem wyjmę z szafy i pooglądam 🙂
Tym sposobem zamykam temat Palisad.
Pozdrawiam
Ela
Od początku mi się Twoje Palisady podobały (szczególnie przełamanie czernią), a pikowanie dodało wisienki na torcie 🙂
Jedno piękne UFO mniej!
Pozdrawiam
Kamila
Bardzo mi miło!
Czytam tę historię i jakbym o swoich pracach czytała. A Palisade w Twoim wykonaniu bardzo mi się spodobały od pierwszego spojrzenia. Gratuluję ukończenia!
Dzięki!