Czas jakby przyspieszył i dla odmiany dzieje się u mnie bardzo dużo. Pani Lala nie próżnuje, wręcz przeciwnie – pracuje na pełnych obrotach. Zaczynamy nowy cykl – “Z pamiętnika Pani Lali”, żeby utrwalić umykające wrażenia, pomysły, zdarzenia.

Ubiegły tydzień upłynął nam na testowaniu. Podejrzewam, że Pani Lala testowała moją cierpliwość i umiejętności :
a) nawlekania nitek
b) czyszczenia farfocli z bębenka
c) latania dookoła ramy
oraz mogła bawić się w liczenie ile panienek leci po każdym ukłuciu się szpilką 😉

A musicie wiedzieć, że każde wpięcie nowej pracy na ramę to przypinanie topu i spodu za pomocą szpilek. Jest ich chyba ze sto. I zawsze kończy się ranami kłutymi okraszonymi panienkami 🙁

Tymczasem ja nie wiedziałam, czy raczej zakręcać na wałki kolejny top, czy może jednak dopracować stronkę z ofertą pikowania, więc ostatecznie miotałam się pomiędzy Panią Lalą a komputerem.

Udało mi się całkiem sporo zdziałać, bo oto są trzy wypikowane topy i wypuszczona w świat nowa, świeżutka strona z ofertą. Więc po kolei…

Mały quilt i muszelki

Ja to lubię sobie zawieszać poprzeczkę wysoko! Wszystko dlatego, że nie wiem, że jak jest wysoko. Mam linijki – to pikuję z linijką. Po skończeniu dowiedziałam się, że zaczęłam od bardzo trudnego zadania. Ta linijka to clamshell ruler. Efekt bardzo mi się podoba, a ponieważ nie wiedziałam, że należy zaczynać od łatwiejszych rzeczy, to świetnie się bawiłam 🙂

Narzuta jesienna i liście klonu

Drugi top narzucił mi się sam, bo jesień zajrzała nam przez okno. Po prostu musiałam zająć się chyba najbardziej jesiennym topem z mojej bogatej kolekcji. Wzór również sam się narzucił – listki klonu.

W tej pracy przeszły chrzest bojowy nici polskiej fabryki Ariadna. Musiałam zacząć testy, bo zasoby amerykańskich nici, które dostałam “na dobry początek” z maszyną zaczęły podejrzanie się kurczyć. Nici Artyn 80E to był strzał w dziesiątkę. Świetne nici – mocne, odpowiedniej grubości i matowe, tak jak lubię.

Indygo

Na koniec tygodnia, rzutem na taśmę, założyłam na ramę dużą pracę – top 2×2 metry w całości z tkanin farbowanych indygo. Spód także farbowany indygo 🙂 Chciałam się przekonać, czy dam radę takiej wielkiej płachcie. I udało się! Dzięki przećwiczeniu wszystkiego na mniejszych pracach poradziłam sobie bez problemu.

Do pikowania wybrałam wzór “łezki”, niezbyt gęsty, żeby narzuta nie zrobiła się sztywna. Nici – Artyn 80E.

Pikowanienalongarmie.pl

Strona z ofertą pikowania usługowego powstała z myślą o osobach, które zechcą powierzyć mi swoje prace do pikowania. Ponieważ sporo osób już pyta mnie kiedy i jak, postanowiłam stronę “otworzyć”. Oczywiście na razie oferta jest skromna, bo przecież dopiero się rozkręcam. Jeśli jednak podoba Ci się jakiś wzór i chcesz, aby w ten sposób był wypikowany Twój patchwork – będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz mi powierzyć mi tę robotę 🙂

Zapraszam na nową stronę :

zrzut1

pikowanienalongarmie.pl

Gdyby coś nie działało lub było niezrozumiałe – dajcie mi znać. Tworzeniem swoich stron, i tej nowej (pikowanienalongarmie.pl) i tej starej (elazeman.pl), zajmuję się sama. Wiadomo, że brak zespołu ekspertów może tu stanowić pewien problem 🙂

Na szczęście w weekend Pani Lala wypoczywała, a ja pojechałam w sobotę do Gdańska na szycie quiltów dla pacjentów onkologicznych, organizowane przez Fundację Trzy Maliny w Pracowni Koty na Płoty.

Pisałam na początku, że było intensywnie? Z optymizmem witam nowy tydzień i pozdrawiam czytelniczki
Ela (i Pani Lala)

z pamietnika pani lali

Podobne wpisy